Trzy miesiące później
- Louis proszę cię, jeszcze nie. - Ellen stoi w drzwiach domu mężczyzny nie chcąc pozwolić mu wyjść. - Jeszcze nie.- powtarza..
- Dobrze...Jeszcze poczekamy. Jak Black urodzi.
- Wcześniej, ale jeszcze nie.
- Do porodu jeszcze dwa miesiące. - tuli ją do siebie.
- Proszę..
- Chodź. - niesie ją do salonu.
- Co robiłeś?
- Planowałem. Co powiedziałaś Harry'emu że gdzie jesteś ?
- U ciebie. Masz jakiś problem, nie wypytywał.
- To dobrze. - uśmiecha się. - Nie chcę go okłamywać i...- sadza ją, bo słyszy dzwonek do drzwi. Idzie otworzyć.
- Hej brat. Ja tylko na chwilę. Zrobiłam ci zakupy.
- Cześć - mówi Ellen widząc Black.
- Hej Ellen - uśmiecha się do niej. Wie, że się przyjaźnią.
Brzuch dziewczyny jest już sporych rozmiarów.
Harry co chwila kupuje jej ubrania. A teraz zabrał się za robienie pokoiku. Black mówi co kupiła i trochę z nimi rozmawia, po czym wraca do domu.
- Nigdy więcej spacerów. - z westchnieniem siada na fotelu.
- Wszystko dobrze?
- Nie. Moje nogi ..i plecy. - jęczy.
- Trzeba było zadzwonić. Przyjechałbym.
- Muszę chodzić. - patrzy na swój brzuch. Nosi to dziecko 7 miesięcy pod sercem. Czuje więź.
- Więc chodź mniej. - daje jej szklankę wody.
- Dziękuję - uśmiecha się i podnosi. - Co chcesz na obiad?
- Black siedź bo się wkurze.
Posłusznie siada.
- Hał. - kładzie ręce na wypukłą część ciała i ją głaszcze.
Zagryza nerwowo wargę.
- Nie rób tak - podnosi jej podbródek, schyla się i ją całuje. – Boże...uwielbiam się z tobą kochać. Całe dnie i noce aż miałabyś dość.
- Wiesz... ja też - przyznaje dalej oddając pocałunek. - Tylko teraz to nie tak łatwo robić to z hipopotamem.
- Jesteś najseksowniejszym hipopotamem na świecie.
Uśmiecha się szerzej, a ręce zaplata na jego karku.
- A jak długo to będzie trwać?
- Co konkretnie?- całuje szyję dziewczyny.
- Twój romans - mruczy mu do ucha.
- Chcę być z tobą. Z tobą wychowywać NASZE dziecko.
Odsuwa się tylko trochę, aby móc patrzeć mu w oczy.
- Ale Ellen pragnie to dziecka…jest wasze.
- Nie chciałabyś go?
- Chciałabym. Kocham je. Ale wam obiecałam.
- Trochę się pozmieniało. Ellen jest dla mnie bardzo ważna i zawsze będzie. Coś wymyśle.
Podpierając się wstaje z fotela, a tym samym Harry się prostuje. Dziewczyna wyciąga ręce w jego stronę i przytula się. Ten mocno ją obejmuje i trzyma przy sobie jak tylko umożliwia to brzuch Black. Dobrze się czuje w jego ramionach. Czuje się bezpieczna. Jeszcze nie wie czy kochana. Bierze dłonie Harry’ego i kładzie na brzuchu.
- Jest spokojne, gdy mówisz.
- Cały czas mogę mówić, tylko chyba mało rzeczy wiem. Które byłyby odpowiednie dla ciebie.
- Myślę, że nie jest tak źle. - uśmiecha się.
Gwałtownie odsuwa od mężczyzny, gdy słyszy otwieranie drzwi. Idzie do kuchni, gdy wchodzi Ellen.
- I jak Lou?- Styles pyta żony.
- Dobrze, rozmawialiśmy. - unika jego wzroku.
- Czyli dobrze że do niego poszłaś.
Całuje go w policzek. Jest dziwna atmosfera. Black przygotowuje obiad i niesie im do jadalni. Układa wszystko na stole i wraca do kuchni.
- Black chciała pojechać w weekend do rodziców. Pomyślałem że ja zawioze. Mam parę rzeczy po drodze do załatwienia. Hm?
- Dobrze, nie będzie tłukła się busami. - odpowiada. - Może trzeba iść do lekarza? Nie chcemy znać płci?
- Pilnuje tego. A płeć niech będzie tajemnicą. - kończą jeść w ciszy.
El pomaga sprzątać dziewczynie.
- Jak się czujesz?
- Całkiem dobrze.
- Jesteś pewna, że...oddasz mi je?
- Louis ci powiedział?- zmienia temat.
- Powiedział.
- Przepraszam że to ukrywałam.
- Nic się nie stało. Wszystko mi wytłumaczył - lekko ją przytula.
- Przepraszam - mówi i wychodzi. Ma wyrzuty sumienia.
Ich małżeństwo było prawie idealne. Jak się kłócili to się zaraz kłócili. Wchodzi do swojego pokoju i kładzie się na łóżku zła na siebie. Za to że coś niszczy i za to że kocha Harry'ego. Rozpłakuje się w poduszkę.
Zmęczona zasypia sama nie wie kiedy.
~*~
- Tylko masz jechać ostrożnie. Ich jest dwójka - Ellen grozi Harry'emu.
- Jasne. - mówi już znudzony.
Gdy tylko wychodzą do niej przychodzi Louis. Zabiera ją do kina i na kolację.
Black jedzie z Harry'm w aucie za dużo nie mówiąc. Opiera głowę o szybę.
- Mój brat się zakochał. to widać. - mówi zapominając, żę Harry nie wie.
- Masz brata?
- O matko...
- Co? Tylko pytam
- Mam. To Lou.
- Ten Lou?- jest w szoku.
- Ten.
- I..on się zakochał?
- Tak, ale nie wiem w kim.
- Pewnie to był problem.
- Co?
- Ellen do niego chodziła bo miał jakiś problem. Czemu mi nie powiedziałaś?
- Mówił, że mam ci nie mówić.
- Kretyn..- mruczy kierując.
Dojeżdżają na miejsce.
- Chodź ze mną. To twoje dziecko.
- Okay - uśmiecha się.
Black odwzajemnia gest. Podaje mu swoją rękę, gdy idą w stronę domu.
- Ale, czekaj. - zatrzymuje ją. - Nie mów im koniecznie wszystkiego.
- Wiem co mam powiedzieć - uśmiecha się.
- A louis? Nie powiedzą mu?
- nie wiem co zrobią. Ja i powiem, że to twoje dziecko i że cię kocham.
- Moje słońce - przyciąga ją i całuje.
Ta się szeroko uśmiecha czule oddając pocałunek. Splatają swoje palce i wchodzą do środka.
- Mamo!
Po chwili staje przed nimi lekko starsza kobieta.
- Dzień dobry - uśmiecha się.
- Hej mamo. To Harry.
- Miło panią poznać. - całuje jej dłoń.
- Mnie również. Chodźcie proszę – zaprasza ich do salonu. – O czym ja nie wiem?
Dziewczyna głaszcze swój brzuch patrząc na kobietę.
- Będziesz babcią.
- Moje dziecko - przytula córkę i całuje w czoło. - Gratuluję.
Brunetka trochę głupio się czuje. Uznaje, że to jest jej dziecko chociaż miało być inaczej…. Ale pokochała je i jego ojca. Nic nie może na to poradzić. Nie zawsze będzie łatwo, a życie postawiło ją w trudnej sytuacji.
- Bardzo się cieszę. Będę mieć wnuka – uśmiecha się do nich.
Siedzą na kanapie i rozmawiają. Tata Black jest w pracy, więc nie może cieszyć się teraz tą nowiną. Kobieta podaje kolację przy której dalej wymieniają zdania. Harry trochę opowiada o osobie, bo pani Stewart bardzo chce go poznać.
- Bo on więcej tu nie przyjedzie jak go tak przemaglujesz – śmieje się Black.
- Mam urok osobisty dziecko. Na pewno wróci.
- Z pewnością.
- Masz obrączkę?
- Rozwodzę się - mówi zły na siebie.
Mama Black już nic nie dodaje na ten temat. Częstuje ich ciastem.
Atmosfera pozostaje przyjazna.
- Zostaniecie na noc?
Harry patrzy na dziewczyne. Chyba wolałby nie przesadzać jak na jeden raz
- Nie. Dzisiaj wracamy. - Black opiera głowę o ramię mężczyzny.
Ten całuje ją w głowę. Po godzinie zaczynają wracać.
- Twoja mama już pewnie mnie przekreśliła. - mówi jadąc do domku nad jeziorem.
- Nie wydaję mi się. Jest bardzo tolerancyjna.
- Miło
- Tylko gorzej jak to nie będzie prawda
- Mój rozwód?
Kiwa głową i opiera ją o szybę.
- Tak będzie. Obiecuje - całuje jej dłoń.
Uśmiecha sie do niego. Wysiadają z samochodu gdy są już na działce. Harry dostaje smsa
" Skarbie, będziesz na noc? Nie wiem czy mam czekać z kolacją".
"Przykro mi. Muszę zostać. Wrócę pewnie aż w poniedziałek. Może zgarne Black po drodze."
" No trudno...Będę tęsknić. Kocham cię". Kolejne kłamstwo Ellen.
- Wchodź - rzuca dziewczynie klucze.
Black otwiera drzwi od drewnianego domu. Wchodzi do środka widząc ładnie urządzone wnętrze.
- Wszystko pięknie ale gdzie tu łazienka.
Bierze ją za rękę i prowadzi do odpowiedniego pomieszczenia.
Dziewczyna szybko się załatwia i myje ręce. Wcale tak dużo nie piła.
Harry siada przy kominku i go rozpala.
Black po chwili do niego dołącza.
- Tu jest ładnie. Bardzo. - z trudem siada po turecku.
- Lubię tu być.
- Często tu przyjeżdżasz? - jedzie palcami po jego dłoni.
- Ostatnio prawie wogóle
- Kocham cię...- mówi do jego ucha.
- Ja ciebie też.
Dziewczyna w jednej chwili obraca jego twarz w swoją stronę. Jest przeszczęśliwa słysząc te słowa. Wpija się w jego usta.
- Moje skarby.
- Tylko twoje - mówi podczas pocałunku.
Uśmiecha się do niej
Black leży pod końcem wtulona w ciało Harry'ego. Nie przeszkadza im to, że leżą na dywanie.
Mężczyzna tuli ją do siebie mówiąc co.jakiś czas do.jej ucha
Dziewczyna zaczyna zasypiać w jego ramionach. Spędzają tam kolejny dzień. Black siedzi na pomoście patrząc jak Harry pływa. Może podziwiać jego umięśnione ciało. Mężczyzna ma się czym pochwalić.
super;)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowy blog <3 super :* zapraszam do mnie http://whoareyoubaby-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3 czekam na nexta
OdpowiedzUsuńniesamowity <33333
OdpowiedzUsuńjeeee rozwód to jest taki świetny blog mogłabym go czytać dniami i nocami kc :*
OdpowiedzUsuńhaha jaką reakcja na rozwód pozdro ;3
Usuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńSuper szybko neks *--*
OdpowiedzUsuńBoski!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a!!!
Claudia xx.
♥
OdpowiedzUsuńsuper najlepszy blog już nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuń